Recenzja filmu

Pocałunek kobiety pająka (1985)
Hector Babenco
William Hurt
Raúl Juliá

Madame Butterfly i latynoski wilk

Wnętrze. Dzień/noc. Więzienna cela. Od tego prostego, scenariuszowego startu zaczyna się przewrotny i charakterologicznie interesujący dramat psychologiczny. Czas i miejsce akcji jest
Wnętrze. Dzień/noc. Więzienna cela. Od tego prostego, scenariuszowego startu zaczyna się przewrotny i charakterologicznie interesujący dramat psychologiczny. Czas i miejsce akcji jest niedookreślone, bo najważniejszy jest tu kontekst i relacja między tajemniczym więźniem politycznym a homoseksualnym fantastą. Opowieść o miłości i zdradzie, lojalności i fałszerstwie, pięknie i brzydocie, a także o odkrywaniu swojej tożsamości płciowej i asymilacji z miejscem, jak i z własnym ciałem wydaje się epicką historią pełną zwrotów akcji, plenerów i kasowego rozmachu. Wszystko to jednak fantastycznie się kumuluje w tym kameralnym dramacie więziennym o mocnym zabarwieniu politycznym.

Historia wydaje się prosta. Oto dwóch różniących się od siebie więźniów spędza wspólnie dni i noce w zamkniętej celi. Nie mamy pojęcia, dlaczego się tam znaleźli ani jaki czeka ich los. Z kontekstu dowiadujemy się tylko, ze jeden z nich – Valentin (Raul Julia) – jest więźniem politycznym i z racji przynależności do rewolucyjnego ugrupowania, jest w posiadaniu bliżej nieokreślonych, tajnych informacji. Poddawany regularnym torturom przez naczelnika więzienia nie daje się jednak złamać. Wszystkiemu z dużo dozą empatii i współczucia przygląda się współwięzień Luis Molina (William Hurt).

Akcja filmu rozpoczyna się w momencie snutej przez Molinę opowieści, a mówiąc precyzyjniej – opowiadaniu o filmie. Chcąc przezwyciężyć więzienną monotonię, zabić czas i oddalić swoje myśli od szarej rzeczywistości, w jakiej bohaterowie się znaleźli, Molina opowiada filmową historię o francuskiej członkini ruchu oporu (Sonia Braga) czasów II wojny światowej, która mając za zadanie przeniknąć do szeregów wroga, z wzajemnością zakochuje się w nazistowskim oficerze. Opowieść ta oparta jest na autentycznym, propagandowym, nazistowskim melodramacie "Her Real Glory", która to staje się motywem przewodnim wspólnie spędzanych przez więźniów dni. Molina, by ukoić skołatane nerwy Valentina i odciągnąć jego myśli od skutków tortur, opowiada film z werwą i absolutnym, emocjonalnym zaangażowaniem, starając się przy tym wszystkim bliżej go poznać i z nim zaprzyjaźnić. Opowieść Moliny jako migawki osobnego filmu są również wyświetlane, zaś treść nazistowskiej historii będzie mocno zespolona z przeżyciami naszych bohaterów. Z niewiadomych z początku przyczyn tortury nagle ustają, ale stojąca za tym tajemnica okaże się  mocnym punktem zwrotnym tego opartego na broadwayowskiej sztuce filmu.

Z początku wzajemna relacja między więźniami oparta jest na dystansie i nieufności. Valentin ma duży problem z zaakceptowaniem postaci współwięźnia jako homoseksualisty, dumnie przemieszczającego się po celi w satynowym szlafroku i ciągle snującego romantyczną opowieść, odgrywającą rolę swoistego remedium na tragizm sytuacji. Z biegiem czasu widz nie tylko dowiaduje się, z czego wynika zamiłowanie Moliny do Valentina, ale co istotniejsze to przekonująca i wychodząca na pierwszy plan autentyczność oraz psychologiczna wiarygodność obu postaci, które zamknięte w jednej celi zmuszone są znosić wspólnie wszelkie przeciwności losu – od tortur, przez szantaż naczelnika, po zatrute racje żywnościowe. Emocjonalny wachlarz, wynikający z dramatycznych sytuacji sprawi, że każdy z nich będzie zmuszony zreflektować swoje postępowanie i dotychczasowy sposób myślenia o sobie.

William Hurt miał z początku problemy z wcieleniem się w rolę zniewieściałego więźnia o gejowskich upodobaniach, dlatego przyjął strategię, aby spróbować zagrać kobietę uwięzioną w męskim ciele, co okazało się rewelacyjnym zabiegiem. Nie dość, że aktor za rolę Luisa Moliny dostał 5 nagród z Oscarem na czele, to razem z ekranowym kompanem Raulem Julią zagrali za gażę, pokrywającą jedynie ich bilety lotnicze i hotel. Dodatkowo, odgrywająca trzy różne role Sonia Braga nie potrafiła mówić po angielsku, dlatego kwestie wypowiadała fonetycznie.

Poza ostatnimi scenami praktycznie cały film rozgrywa się w czterech ścianach więziennej celi, a reżyser Hector Babenco bardzo skrupulatnie buduje intrygę i napięcie, prowadząc spokojną narrację, pozwalając widzowi rozkoszować się aktorskimi umiejętnościami duetu Hurt-Julia. Jest to pierwszy niezależny w historii film, nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film roku, zaś wśród filmów z gatunku "buddy movies" zdecydowanie zasługujący na uznanie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W tym – dziwnym – filmie Hectora Babenco pełno jest niezwykłości. Będzie to poruszająca kontemplacja nad... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones