Na początku obawiałem się, że będzie to następne Dirty Dancing, a z każdą następną minutą pozytywne rozczarowanie które na końcu przeistoczyło się aplauz na stojąco.
Pomijając kwestię "temu filmu", dla mnie poza samym filmem świetny jest jego tytuł: GORSZEGO BOGA - genialne w swej prostocie
pomijając "gorszego boga" (o gustach się nie rozmawia), to czym jest "pozytywne rozczarowanie"? i skąd do cholery ten pajac ma Oscara że nim obdarowuje? w takim razie ja też chcę.