Najbardziej mi sie spodobal watek z lekarza uczniami. Zaserwowal im po swoich przezyciach z rakiem czas, ktory mieli spedzic jak pacjenci. Jedzac szpitalne jedzenie, noszac szpitalne ubranie itp.

Sam nie raz spotkałem się z bezdusznością, czy wręcz arogancją pracowników służby zdrowia, którzy najwyraźniej jak główny bohater filmu muszą dopiero znaleźć po drugiej stronie stetoskopu, aby zrozumieć jak bardzo drażniąca dla pacjenta jest ich postawa.

Pomysł był niezły: główny bohater, lekarz, zaczyna ciężko chorować, staje się pacjentem i z tej pozycji obserwuje bezduszność współczesnej medycyny. Oczywiście pod wpływem własnych doświadczeń i kontaktów z innymi chorymi dochodzi w nim do ogromnej zmiany.
Dobra rola (jak zawsze) Williama Hurta.
Niestety film zbyt...